Dzień 20

TYDZIEŃ 3
POWOŁANI DO OJCOSTWA I MACIERZYŃSTWA
Oby się tak zespolili w jedno…” (J 17,23).
 
DZIEŃ 6
OJCOSTWO DUCHOWE. ZAWIERZENIE RODZINY ŚW. JÓZEFOWI. PATRON RODZIN
„Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1,21).
 
ROZWAŻANIE DNIA
Święty Józef został ustanowiony Głową Świętej Rodziny. Głową to znaczy głównym odpowiedzialnym za tę rodzinę. Jednak posłannictwo św. Józefa nie kończy się na tej jednej, konkretnej Świętej Rodzinie z Nazaretu. Podobnie jak macierzyństwo Maryi – to ojcostwo św. Józefa rozchodzi się i ogarnia wszystkich ludzi. Jego opieka jest Bożym darem ofiarowanym każdej chrześcijańskiej rodzinie. Trzeba tylko ten dar przyjąć.
Jest to szczególne zadanie mężczyzny. Jako głowa naszej rodziny mogę ten dar opieki i pomocy św. Józefa przyjąć lub go odrzucić. Z kolei jako żona mogę zachęcać swojego męża do bliskości ze świętym Józefem.
Najpełniejszym wyrazem przyjęcia daru opieki św. Józefa jest zawierzenie mu swojej rodziny. Takie zawierzenie może być początkiem niezwykłej przyjaźni. Jak cudownie mieć takiego Opiekuna! Jakież konkretne to wsparcie! Tego się nie da opisać! Tego trzeba po prostu doświadczyć!
 
Ojcostwo to misja
Święty Józef jest patronem Kościoła. Możemy go jednak nazywać z pełnym przekonaniem patronem wszystkich małżeństw oraz rodzin. Jest on też w szczególny sposób patronem wszystkich rodziców, a najszczególniej – ojców. Kryje się w tym wielkie światło: patronem wszystkich rodziców, a szczególnie ojców jest mężczyzna, który nigdy nie był biologicznym ojcem!
To ukazuje nam niezwykle ważną prawdę: istotą ojcostwa nie są więzy naturalne. Istotą ojcostwa jest miłość, która wyraża się poprzez przyjęcie Woli Bożej. Pełniąc Bożą Wolę, stajemy się w tajemniczy, lecz realny sposób pośrednikami ojcowskiej miłości Boga. Niesamowita łaska, przywilej i odpowiedzialność! OJCOSTWO TO MISJA, KTÓRĄ REALIZUJEMY W KAŻDEJ DZIEDZINIE ŻYCIA. 
 
Pomoc w „nadaniu imienia”
Święty Józef może pomóc nam rodzicom na wiele sposobów i w wielu obszarach życia. Jeden z nich jest jednak szczególnie ważny. Być może pragniemy dla naszych dzieci różnych rzeczy, ale bez względu na to, czy to rozumiemy, czy nie, najważniejsze ze wszystkiego jest to, aby nasze dzieci wypełniły Boży plan i Bożą wolę dla ich życia. To przyniesie największą chwałę w niebie naszym dzieciom i przyczyni się do największego dobra na ziemi. 
 
Święty Józef może w tym pomóc. Mało tego – on został stworzony do tego, aby w tym skutecznie pomagać. Kiedy anioł przychodzi do Józefa we śnie, mówi do niego takie słowa: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów” (Mt 1,20–21).
„Któremu nadasz imię Jezus”nadanie imienia znaczy w Biblii o wiele więcej, niż ma to miejsce w naszej kulturze. Oznacza bowiem nadanie najgłębszej tożsamości i wypełnienie przeznaczenia danego od Boga. Zadanie to zostało powierzone św. Józefowi. Z kolei w Ewangelii św. Łukasza (Łk 1,31) słowa o nadaniu imienia Archanioł Gabriel kieruje do Maryi. Zatem zadanie nadania dziecku tożsamości zostaje powierzone obojgu rodzicom. RAZEM – mąż i żona, ojciec i matka, mają nadać to imię. To imię ma być wypełnieniem ich powołania. I są to jedyne słowa Józefa, co do których wypowiedzenia możemy mieć całkowitą pewność.
Jezus jest Bogiem. Jest w Nim wszystko i każdy z nas. Jest w nim powołanie, misja i przeznaczenie każdego z nas. Jest w Nim imię, czyli najgłębsza tożsamość. Maryja oraz Święty Józef nadają imię Jezusowi i mogą pomóc nam i naszym dzieciom osiągnąć pełnię przeznaczonej im łaski. Dlatego warto zawierzyć Maryi oraz Józefowi siebie, naszą rodzinę oraz nasze dzieci. Naprawdę warto!
Każdy święty ma jakiś szczególny obszar, za który jest odpowiedzialny i w którym może szczególnie skutecznie i owocnie pomagać. Obszarem „specjalizacji” św. Józefa jest rodzina i wychowanie. Zaprośmy go więc, aby stał się osobistym patronem naszej rodziny oraz orędownikiem i towarzyszem w dziele wychowania naszych dzieci. 
 
ŚWIATŁO NAUCZANIA KOŚCIOŁA
Z LISTU APOSTOLSKIEGO OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA PATRIS CORDE
Polski pisarz Jan Dobraczyński w książce Cień Ojca opowiedział w formie powieści o życiu świętego Józefa. Przez sugestywny obraz cienia określił postać Józefa, który w stosunku do Jezusa jest cieniem Ojca Niebieskiego na ziemi: osłania Go, chroni, nie odstępuje od Niego, podążając Jego śladami. (...)
Nikt nie rodzi się ojcem, ale staje się ojcem. I nie staje się nim jedynie dlatego, że wydaje dziecko na świat, lecz ponieważ odpowiedzialnie podejmuje o nie troskę. Za każdym razem, gdy ktoś podejmuje odpowiedzialność za życie drugiego, w pewnym sensie sprawuje względem niego ojcostwo.
W społeczeństwie naszych czasów, dzieci często zdają się być osierocone przez ojców. Także dzisiejszy Kościół potrzebuje ojców. Stale aktualna jest przestroga skierowana przez świętego Pawła do Koryntian: „Choćbyście mieli bowiem dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców” (1 Kor 4,15). (...)
Być ojcem oznacza wprowadzać dziecko w doświadczenie życia, w rzeczywistość. Nie zatrzymywać go, nie zniewalać, nie brać w posiadanie, ale czynić je zdolnym do wyborów, do wolności, do wyruszenia w drogę. Być może z tego powodu, obok miana ojca, tradycja umieściła przy Józefie także miano „przeczystego”. Nie jest to jedynie określenie emocjonalne, ale synteza postawy będącej przeciwieństwem posiadania. Czystość to wolność od posiadania we wszystkich dziedzinach życia. Tylko wówczas, gdy miłość jest czysta, jest naprawdę miłością. Miłość, która chce posiadać, w końcu zawsze staje się niebezpieczna, krępuje, tłumi, czyni człowieka nieszczęśliwym. Sam Bóg umiłował człowieka miłością czystą, pozostawiając mu nawet wolność popełniania błędów i występowania przeciwko Niemu. Logika miłości jest zawsze logiką wolności, a Józef potrafił kochać w sposób niezwykle wolny. Nigdy nie stawiał siebie w centrum. Potrafił usuwać siebie z centrum a umieścić w centrum swojego życia Maryję i Jezusa. (...)
Ojcostwo, które wyrzeka się pokusy, by według swego życia układać życie dzieci, zawsze otwiera szeroko przestrzenie na całkowitą nowość. Każde dziecko zawsze przynosi ze sobą tajemnicę, zupełną nowość, która może być ujawniona tylko z pomocą ojca, który szanuje jego wolność.
Ojca, który jest świadomy, że zrealizuje swoją funkcję wychowawczą i że w pełni przeżyje swoje ojcostwo tylko wówczas, gdy stanie się „bezużyteczny”, gdy zobaczy, że dziecko staje się autonomiczne i samodzielnie kroczy po drogach życia, gdy postawi się w sytuacji Józefa, który zawsze wiedział, że to Dziecko nie jest jego własnym, lecz zostało jedynie powierzone jego opiece. Przecież to właśnie sugeruje Jezus, gdy mówi: „Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie” (Mt 23, 9).
Za każdym razem, kiedy znajdujemy się w sytuacji spełniania ojcostwa, musimy zawsze pamiętać, że nigdy nie jest to spełnianie posiadania, ale „znak”, który odnosi do pewnego wznioślejszego ojcostwa. W pewnym sensie, wszyscy jesteśmy zawsze w położeniu Józefa: jesteśmy cieniem jedynego Ojca niebieskiego, który „sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5, 45); jest to cień, który podąża za Synem (Patris Corde, 7).
 
PYTANIA DO OSOBISTEJ REFLEKSJI
  1. Czy zawierzyliście swoją rodzinę św. Józefowi?
  2. Czy wzywacie św. Józefa w swoich różnych potrzebach? (Tzn. czy dajecie mu szansę, aby wam pomagał?).
  3. Jaką masz relację ze św. Józefem? Kim on jest dla Ciebie?
  4. Czy prosicie św. Józefa, aby pomagał Wam wypełniać tą wielką misję i powołanie do ojcostwa oraz macierzyństwa? (również tego duchowego?).
Jeśli chcesz – zanotuj swoje odpowiedzi w swoim rekolekcyjnym dzienniku.
 
ZADANIE DNIA
Pierwszym krokiem, który może być owocem lub przygotowaniem do zawierzenia św. Józefowi, jest zaopatrzenie się w jego wizerunek i umieszczenie go w domu, w specjalnie wybranym do tego miejscu. Niech ten wizerunek przypomina nam, że zaufaliśmy św. Józefowi i zaprosiliśmy go do opieki nad naszą rodziną. Niech będzie piękną pamiątką tych rodzinnych rekolekcji.
 
 
REFLEKSJE I ŚWIADECTWA MAŁŻONKÓW
 
Marcin i Monika
Marcin: Nie wiem jak Wy, ale ja mam tak, że co najmniej połowa moich grzechów dotyczy relacji z dziećmi… Kiedyś się zastanawiałem, czy św. Józef złościł się czasami na Pana Jezusa?
Monika: Z pewnością czuł czasami złość, ale jestem przekonana, że zawsze działał z miłością, że złość, nawet jeśli ją czuł – nie kierowała nim.
Marcin: To jest właśnie niesamowite. Patrzę sobie na Józefa, który doświadcza zagubienia Jezusa i myślę, że wielu z nas może się z nim utożsamić. Często może być tak, szczególnie kiedy nasze dzieci są nastolatkami, że ich świat nas w jakiś sposób przerasta, że doświadczamy zagubienia i niezrozumienia. Możemy czasami być w takiej sytuacji, że musimy jak Józef i Maryja – „szukać” naszych dzieci, szukać potrzebnych rozwiązań i dróg…
Monika: Ten moment, w którym Maryja i Józef znajdują Jezusa… Matka mówi wtedy: „Ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie…”, a Józef niewzruszony jak skała…
Marcin: To jest coś szczególnego. Przecież Józef mógł w tym momencie pokazać: „To ja jestem ojcem, dlaczego nam to zrobiłeś?!” – miał pełne prawo do takiej reakcji, a jednak milczy. Myślę też o sobie, jak często ja reaguję w ten sposób z poziomu wyższości względem dzieci.  Z kolei teraz patrzę na Józefa, który reaguje w zupełnie inny sposób – zachowuje spokój, mimo niewątpliwego wewnętrznego wzburzenia. Jak to się kończy? Słowo Boże mówi: „I wrócił z nimi i był im posłuszny”. To jest wielka nauka, którą daje nam św. Józef – słowem się nie odezwał, a wywarł konkretny wpływ i okazał się autorytetem.
To jest dla nas wielkie zadanie, być może szczególnie dla ojców, którzy korzystamy czasem z naszej władzy ojcowskiej w nieumiejętny sposób. Nie potrafimy poradzić sobie z gniewem i złością i nie reagujemy z miłością, roztropnie. Potem się dziwimy, że nie ma u dzieci posłuszeństwa. Warto się przyjrzeć tej scenie odnalezienia Jezusa i wpatrzeć się raz jeszcze w św. Józefa.
 
Irek i Lidia
W akcie oddania Świętej Rodzinie, który odnawiamy w każdą pierwszą sobotę miesiąca, znajdują się takie słowa: „O Ty, którą Bóg połączył więzami małżeństwa z Twym Przeczystym Oblubieńcem, oddaj mnie Świętemu Józefowi, Opiekunowi nazaretańskiej rodziny i każdej rodziny”. 
Zawierzenie św. Józefowi przeżywamy szczególnie w kwestiach związanych z pracą. Bliskość z Józefem przejęły też od nas nasze dzieci. Nasz syn zawierzył się Józefowi przed swoją maturą.
W naszej relacji ze św. Józefem ważne miejsce zajmuje sposób przeżywania każdej środy tygodnia. W środy staramy się praktykować post w intencji rodzin.
Dwoje naszych dzieci, które są już w niebie, noszą imiona: Józef i Józefina – nadaliśmy im takie imiona na cześć św. Józefa, który jest prawdziwym i niezastąpionym przyjacielem naszej rodziny. 
 
Krzysztof, mąż Marty
Lubię wpatrywać się w św. Józefa. Jak bardzo musiał nie rozumieć, jak mocno musiał czuć się niegodny, jak ciężko był doświadczony cierpieniem… A jednak trwał, a Jego cnota cierpliwości i posłuszeństwa sprawiała, że potrafił zapanować nad tą burzą i być prawdziwą ostoją dla Świętej Rodziny. Dlatego każdego dnia staram się zawierzać Mu siebie i swoją rodzinę.
 
Łukasz i Agnieszka
Łukasz: Co mówi mi św. Józef o tym, jakim powinienem być ojcem? Kiedy sobie o tym myślę, wydaje mi się, że jest czuły, troskliwy, wymaga, mówi, co jest dobre, i oczekuje realizacji dobra, a gani to, co jest złe. I takim, wydaje mi się, ojcem był św. Józef, który podchodził twardo do rzeczywistości, a z miłością do swojego dziecka. I stwarzał mu cały czas przestrzeń, żeby nie narzucić siebie, żeby w życiu dziecka główną postacią nie był Józef. Główną postacią w życiu dziecka miał być Bóg. Więc budował takie warunki, żeby dziecko miało wolność wyboru najważniejszej drogi, czyli drogi do Boga.
Agnieszka: Tym, co staramy się realizować jako rodzice, jest przygotowanie i pobudzenie naszych dzieci do samowychowania. Chcemy dać im fundament do tego, aby same z siebie podejmowały dobre decyzje. Pamiętam jedną historię z moim tatą, który miał czasem niesamowite metody. Pewnego razu poszedł na wywiadówkę do szkoły jednej z moich sióstr. Wrócił i położył mojej siostrze na biurku plik usprawiedliwień z podrobionym jego podpisem. Siostra zbladła. Okazało się, że kiedy nauczyciel zapytał tatę o weryfikację swojego podpisu, tata stwierdził, że tę sprawę załatwi w domu. I nie powiedział nauczycielowi, że to nie jego podpis. Przyniósł te usprawiedliwienia, położył mojej siostrze na stole i nie zaczął na nią krzyczeć. Powiedział tylko: „Sprawa załatwiona. Cieszyłbym się, gdybyś następnym razem przyszła do mnie ze swoimi problemami i nie szukała niewłaściwych rozwiązań”.  To było tak wstrząsające dla mojej siostry, że ona nigdy w życiu już nie podrobiła usprawiedliwienia. Jednocześnie była bardzo poruszona tym, że tata zachował do niej szacunek i tak jakby uchronił ją przed jej własną głupotą. Sprawę załatwił i wyciągnął konsekwencje, które dla niej były miażdżące, bo ona emocjonalnie się cała rozsypała. Nie potrafiła tego pojąć, jak nasz tata mógł w ten sposób tę sprawę rozegrać. Uruchomił się w niej przez taką reakcję taty mechanizm samowychowania. Ona już nigdy w życiu tego nie zrobiła i myślę, że to było skuteczniejsze niż klasyczne rozwiązanie oparte na karze za zły czyn.
Łukasz: Takie niestandardowe metody są dostępne nam wszystkim, pytanie tylko, czy na nie wpadniemy i czy z nich skorzystamy? Czasami kończy się nam cierpliwość, wychodzą jakieś nasze zranienia z przeszłości, nie potrafimy zapanować nad sobą i nie robimy tego tak, jak można by to było załatwić, uruchamiając dziecko do tego, żeby zachowywało się dobrze samo z siebie. Przecież nie chodzi nam o to, aby dziecko zachowywało się dobrze dlatego, że my tak chcemy czy dlatego, że narzuciliśmy mu  jakiś styl wychowania. Tak nie robiłby z pewnością św. Józef. Naszą rolą jest stwarzać dzieciom przestrzeń do tego, aby naturalna skłonność i pragnienie dobra, które mają złożone w sercu, mogły się w nich jak najlepiej rozwijać. Święty Józefie, dopomagaj nam w byciu mądrymi i dobrymi rodzicami.
 
JAK TO W PRAKTYCE PRZEŁOŻYĆ NA CODZIENNOŚĆ: ĆWICZENIA DUCHOWE
Oto propozycje prostych duchowych praktyk:
-       sprawy rodzicielskie stwarzają nieskończenie wiele sytuacji, które są świetną okazją do zawierzenia Józefowi. (Rodzice , czymieliście chociaż jeden dzień w życiu, który nie przyniósł ani jednego rodzicielskiego wyzwania? Tak też myśleliśmy!). Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości dotyczące skuteczności św. Józefa – przetestuj jego niezawodność. Józef nie obrazi się, że go sprawdzasz, ponieważ ma swoim sercu czystą dobroć, miłość i troskę o twoich najbliższych. Spróbuj…;
-       warto zawierzać św. Józefowi nie tylko nasze dzieci, ale w sposób szczególny również te wszystkie osoby, które mają na dzieci wpływ i które otrzymały powołanie do pracy z dziećmi. Zawierzajmy patronowi wychowania wszystkich kapłanów, wychowawców, nauczycieli, twórców materiałów i treści edukacyjnych oraz wszystkie osoby, które poprzez swoją działalność troszczą się o nasze dzieci;
-       Zadanie dla ojców – w trudnych chwilach (zawodowych, ale przede wszystkim rodzinnych) prośmy św. Józefa o wstawiennictwo. Pamiętajmy, że Józef to człowiek czynu – on może nas, mężczyzn, mężów i ojców, wyciągnąć z opresji. Nawet gdy trudno, tak po ludzku, nam się pozbierać (albo szczególnie wtedy) – wołajmy do niego.
 
MODLITWA MAŁŻEŃSKA 
Jeśli nie macie dzieci – przyjmijcie te słowa w odniesieniu do ojcostwa i macierzyństwa duchowego.
 
Święty Józefie! Bóg powierzył twojej opiece swojego jedynego Syna oraz Maryję, Jego Matkę. Tak i my chcemy zawierzyć Ci nasze rodzicielstwo oraz wszystkie nasze decyzje.
Na mocy daru rodzicielstwa oraz związanej z nim władzy i odpowiedzialności – pragniemy zawierzyć Ci w duchu nasze dzieci i prosić Cię o pomoc w ich wychowaniu.
Amen.
Święty Józefie, patronie i przyjacielu naszej rodziny – módl się za nami!
 
 
NA KONIEC: „ZABIERZ SŁOWO!”
Weź ze sobą to jedno zdanie, które Bóg wypowiedział do Ciebie, rozważaj je w sercu i powtarzaj wielokrotnie, aż do następnego rozważania, aby wniknęło jak najgłębiej do Twojej duszy: „Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pańskiego, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom…” (Ml 3,23).